12.06.2014

End.

Kończę pisać to opowiadanie.
Nie mam na to najmniejszej chęci. A wy również, gdyż tylko cztery osoby komentują (albo tylko tyle czyta). Nie ma sensu prowadzić tego bloga. 
Szczerze mówiąc się nie dziwie, że większość odeszła, bo robi się coraz nudniej.
Już niedługo i tak miał być koniec. Nie widzę sensu prowadzenia tego opowiadania.

Jeśli ktoś jest ciekawy jak miały się potoczyć dalsze losy bohaterów to proszę bardzo:



Justin z Lily wracają do Toronto.
Niespodziewanie pewnego dnia w drzwiach staje Barbara i rzuca się na Justina. Lily jest świadkiem. 
Dziewczyna wyprowadza się od Biebera i na swojej drodze napotyka Zack'a z którym spędziła podróż. 
Zakochują się w sobie i zostają parą. 
Szatyn nie może się pogodzić z utratą ukochanej. 
Okazuje się, że Lily jest w ciąży z Justinem. 
Zack wpada w szał i popycha brunetkę na schody, czego skutkiem było poronienie. 
Zrozpaczona dziewczyna idzie do domu byłego narzeczonego i o wszystkim mu mówi. 
Justin był wściekły na dziewczynę, że nic mu nie powiedziała. 
Po rozmowie z Justinem, Lily popełnia samobójstwo. 
Justin załamuje się, dostaje depresji i nie wychodzi z domu. 



KONIEC

To by było na tyle.
Dziękuję wszystkim za tą niesamowitą przygodę (:

Zachęcam do czytania Everything can be well (:


Edit:
A i jeszcze jedno.
Startuję z nowym blogiem, zapraszam na I need hope.
Jest już fabuła oraz prolog :)
Zachęcam!
Osiemnastoletnia Zoe Ross napotyka na jednej z imprez niebezpiecznego, ale zarazem seksownego gangstera - Jasona Cooka. Od tamtej chwili jej życie zmienia się o 180 stopni. Ona staje się jego uzależnieniem - raz spróbujesz i już się nie oderwiesz. Dziewczyna jest przy nim taka bezbronna i nie ma pojęcia jak bardzo może go odmienić. Ale charakter Jasona jest dość trudny, przez co często mają problemy. Wszyscy odradzają Zoe utrzymywania znajomości z Jasonem, lecz ona już nie może przestać. Czy młody gangster sprowadzi na nią same kłopoty? Jak potoczą się ich losy?


+

Odnoście pierwszego anonimowego komentarza.
Przepraszam, ale naprawdę nie dam rady. 
Długo rozważałam, starałam się coś napisać, ale wychodziło głupie nudne gówno, którego nawet mi się nie chciało czytać.
Nie zostawiłam Was bez niczego. Napisałam dalsze losy bohaterów.
Wiem, że to nie jest fajne, gdy tak nagle się zostawia bloga, ale naprawdę nie dam rady go pisać, znudziła mi się ta historia. 

Jeżeli bardzo spodobało Wam się to co piszę, to zapraszam i zachęcam do czytania I need hope. 
Będę go prowadzić sama.