26.07.2013

Chapter 1

*LILY POV*
Przebudziłam się o 14. Sobota. Od razu zadzwoniłam do Emily.
-No cześć imprezowiczko! - przywitała mnie moja przyjaciółka
-Cześć, jest dziś jakaś impreza?
-Właśnie miałam do Ciebie dzwonić, jest i to ostry melanż. Największa i najgorętsza impreza! Same ciacha tam będą! Idziemy?
-Przecież wiesz że tak. O której się zaczyna? - zapytałam
-O 18.
-Wpadnę po Ciebie o 18:30. Do zobaczenia. - rozłączyłam się
Zeszłam schodami do kuchni. W prawdzie miałam całkiem spore mieszkanie. Nie było aż tak małe jak inne.





Nie narzekałam. Podobało mi się to mieszkanie. Mam 19 lat i prace, ale i tak rodzice płacą czynsz. Pracuje jako kelnerka, to by nie starczyło by opłacić takie mieszkanie. Nie poszłam na studia. Dobra. Miałam 4 godziny by się przygotować. Zeszłam na śniadanie. Zjadłam płatki, następnie poszłam wsiąść kąpiel. Nalałam całą wannę i do tego różnych płynów. Zrobię sobie takie małe spa. Kąpiel zajęła mi godzinę. Wysuszyłam włosy i zostawiłam je naturalne. Takie pofalowane. Lubiłam swoje włosy. Ubranie. Najgorsze, nigdy nie wiem co nałożyć. Niedługo muszę się wybrać z Emily na zakupy. Po godzinnym wybieraniu stroju zdecydowałam się na ten http://www.polyvore.com/35/set?id=90828040. Zrobiłam makijaż:

Była już 17. Ubrałam się w mój strój na dziś. Miałam półtorej godziny by dotrzeć do Emily. Niestety mieszkała po drugiej stronie miasta. Taksówką droga zajmie mi 30 minut. Przejdę się pieszo. Wyszłam zamykając drzwi na klucz. Zjechałam windą na sam dół. Wyszłam z budynku. Było nawet zimno. 19 stopni. Dobrze że wzięłam marynarkę, ale i tak na imprezie ją zdejmę. Szłam normalnym tempem. Nagle poczułam wibrację. Wyjęłam z torebeczki telefon. Emily.
-Już idę do Ciebie - powiedziałam
-Nie musisz, kolega mnie zabrał
-Jaki?
-Chris. Muszę kończyć, będę czekała w wejściu 
-Okej - rozłączyłam się
Gdy już się rozłączyłam przeklęłam nawet głośno.
-Kurwa
Nagle obok mnie zatrzymał się samochód. Nawet fajny. Z niego wysiadł przystojny brunet.
-A co tak Cię zdenerwowało?
-A od kiedy jesteśmy na Ty? - zapytałam wkurzona
-Chłopak Cię wystawił? 
-Nie. Przyjaciółka. Szłam do niej przez połowę miasta a ona pojechała z jakimś kolegą, którego nie znam. 
-Szłaś do niej tak pięknie ubrana? - oblizał usta
-Miałyśmy iść na imprezę, w ogóle co Cię to obchodzi?!
-Nie krzycz, Jechałem i zauważyłem Ciebie, wkurzoną to się zatrzymałem. Chciałem pomóc. W sumie też jadę na imprezę. - powiedział zmieszany
Wywróciłam oczami i szłam powoli dalej.
-Podwiozę Cię - nagle zatrzymał się obok mnie samochodem
-Nie musisz, zamówię sobie taksówkę. - powiedziałam oschle
-Czemu jesteś taka wredna? Co Ci zrobiłem?!
-Nic, możesz już sobie jechać?
Chłopak posłuchał mojej prośby i odjechał z piskiem. Idiota. Kolejny chciał mnie przelecieć. Wyjęłam telefon i zadzwoniłam po taksówkę. Była już po 2 minutach. Podałam adres klubu i już po 10 minutach tam byliśmy. Zapłaciłam i wyszłam z pojazdu. Przed drzwiami klubu była Emily. Ale nie sama. Obejmował ją jakiś chłopak a obok stał ten chłopak który chciał mnie podwieźć. Podeszłam lekko wkurzona do przyjaciółki i jej towarzyszy. 
-Hej Lily, to Chris i jego przyjaciel, Justin - przywitała mnie dziewczyna i pocałowała w policzek - ślicznie wyglądasz
Podałam rękę Chrisowi a Justina obleciałam spojrzeniem. Brunet uśmiechnął się do mnie
-Mówiłem że idziemy na tą samą imprezę - powiedział Justin
-Znacie się? - zapytała Emily
-Chciał mnie podwieźć - odpowiedziałam
-Ale ona nie chciała i mnie spławiła - dokończył
-Chodź śliczna - powiedział Chris i pociągnął Emily za sobą
-No i czemu się nie zgodziłaś? Tak tylko wydałaś kasę na taksówkę - powiedział Justin, uśmiechając się cały czas
-Nie jeżdżę z nieznajomymi facetami. 
-Przecież bym Cię nie zgwałcił - zaczął się śmiać
Spiorunowałam chłopaka wzrokiem i weszłam do klubu. Ten poszedł za mną. Położył mi rękę na biodrze i szedł za mną. Podeszłam do baru i usiadłam na krześle barowym. Chłopak usiadł obok mnie.
-Ile masz lat? - zapytał
-A na ile wyglądam? - zapytałam, chciałam się z nim podroczyć. - 19 - powiedziałam
-Ja też - odpowiedział - poproszę 2 whisk'y. - powiedział i wskazał na butelkę - z lodem proszę

-Niezły wybór - powiedziałam
-Najlepsze whisk'y, piłaś kiedyś?
-Głupie pytanie, piłam
W tym samym czasie na blacie pojawiło się zamówienie chłopaka. Podsunął mi alkohol pod dłoń. Wzięłam do ręki kieliszek i uśmiechnęłam się. Pierwszy raz do niego.
-Ślicznie się uśmiechasz, trzeba było tak od początku
-Chciałbyś
-Twoje zdrowie - przybił w mój kieliszek
Równocześnie wypiliśmy napój i Justin poprosił o kolejne 2 Daniels'y. Znowu wypiliśmy po kieliszku i Justin poprowadził mnie na parkiet. Muszę przyznać. Był przystojny i miły. W dodatku świetnie tańczył. Tańczyliśmy blisko siebie. Bardzo blisko. Nasze ciała ocierały się o siebie.

Po chwili położył brodę na moim ramieniu i szepnął:
-Może drinka?
-Jasne
Poszliśmy znowu do baru. Wypiliśmy chyba z 7 drinków na raz. Potem jeszcze 2,3,4.. Poszliśmy znowu na parkiet. Nasz taniec wyglądał jakbyśmy mieli iść zaraz do łóżka. Nie. Ja nie chcę tego. Nie jestem dziwką która co chwile przychodzi na imprezy by kogoś wyrwać i przeruchać się z nim. Ja przychodzę się zabawić. Napić. Zapalić. Właśnie zapalić.
-Justin - szepnęłam, gdy poczułam oddech chłopaka na mojej szyi zapytałam - palisz?
-Pale - odpowiedział i pociągnął mnie na sofę
Usiedliśmy a chłopak wyciągnął paczkę i podał mi jednego papierosa. Wyjął zapalniczke i podpalił mi i sobie. Świetnie się bawiłam, z nim. Świetnie się dogadywaliśmy. Postanowiłam się z nim droczyć. Zaciągnęłam papierosa i chuchnęłam w Justina dymem. Poszło mu w oczy i zaczął mnie łaskotać. Leżał na mnie. Pewnie to dziwnie wyglądało. Zaciągnął papierosa i zrobił to samo co ja mu. Gdy już wypaliliśmy papierosy poszliśmy do baru. Była tam Emily z Chrisem. Wciągali nosem. 
-Mogę? - poprosiłam o rureczkę
To samo zrobił Justin z Chrisem. Emily z Chrisem poszli tańczyć a my wciągnęliśmy. 
-Wciągasz tak na co dzień? Czy tylko jak jakieś melanże? - zapytał
-Na melanże, chyba że coś się zdarzy to nie tylko.. - posmutniałam
-Co jest? - zapytał
-Nic nic
Gdy już wszystko wciągnęliśmy znowu przeszliśmy na alkohol. Byliśmy całkiem pijani ale poszliśmy na parkiet. Gdy już tańczyliśmy jakiś koleś poprosił mnie do tańca. Justin się wkurzył i chciał mu przyłożyć. Dziwne nie? Przecież ledwo się znamy. No fakt od jakiś 4 godzin jesteśmy cały czas ze sobą i nie odpuszczaliśmy się na krok. No ale cóż. Poszłam zatańczyć z tym kolesiem.
-Jedna piosenka i po nią wracam. - powiedział Justin do chłopaka
Poczułam coś w brzuchu. Motylki? Może i tak. W końcu ktoś był o mnie zazdrosny. Tak, on był na pewno zazdrosny, w końcu ten chłopak był przystojny. Zatańczyliśmy jedną piosenkę ale on nie chciał mnie puścić. Powiedział że coś mi pokaże. Wyszliśmy tylnymi drzwiami od klubu na wąską uliczkę. Trochę się bałam. Chłopak przycisnął mnie do muru i zaczął obmacywać. No czyli dzieje się to czego się tak bałam. Zaczął mnie nachalnie całować. Nie oddałam pocałunku ani razu. Zaczęłam krzyczeć, ale byłam głupia, przecież nikt mnie nie słyszał przez głośną muzykę. A może jakiś przechodzień mi pomoże, w co wątpię. Jak gdyby nigdy nic za drzwi wyłoniła się głowa bruneta. Rozglądał się jakby czegoś szukał. Krzyknęłam ale ten zakrył mi usta. Na szczęście brunet zza drzwi mnie zauważył. Od razu się zerwał. Gdy się przybliżał rozpoznałam twarz. Justin. Odciągnął tego faceta i zaczął go szarpać i bić. Ja osunęłam się po murze aż uklękłam opierając się o mur. Justin kopał go w brzuch, uderzał pięściami. Chłopak leżał i trzymał się za połamany nos. Justin ukucnął przede mną. Na dyskotece było ciemno i nie widziałam dokładnie jego twarzy, ale latarnie teraz doskonale oświetlały jego. Był naprawdę przystojny. I to naprawdę naprawdę. 
-Wszystko dobrze? - zapytał
-Tak jest okej, jejku ile ty masz siły.. On też był nieźle napakowany a potraktowałeś go jak piórko.. 
Justin uśmiechnął się i pocałował mnie w czółko
-Idziemy stąd czy wracamy do klubu? Ten gościu może wrócić.. - zapytał
-Idziemy stąd
Chłopak pomógł mi wstać i weszliśmy do klubu po nasze rzeczy. Wyszliśmy przednimi drzwiami.
-Chyba nie chcesz jechać samochodem? - zapytałam jak otwierał auto
-No a czemu nie? Wsiadaj
-Piłeś.
-Co z tego?
-Co z tego?! Piłeś! Jeszcze spowodujesz wypadek nie pozwolę na to! - wkurzyłam się i odwróciłam napięcie udając że się fochnęłam
Chłopak zamknął samochód i momentalnie znalazł się obok mnie. Położył ręce na moich biodrach i zbliżył usta do moich uszu.
-Spacer czy taksówka? - szepnął
-Taksówka, jestem zmęczona
Chłopak wyciągnął telefon.
-A właśnie, dałabyś mi swój numer 
Zabrałam jego telefon i wpisałam mój numer.
-Dwa razy pojawia się 69. To nie przypadek. To przeznaczenie - szepnął zachwycony
Nagle wybuchłam wielkim śmiechem. Tez wiecznie myśli o seksie.  Świetnie się z nim dogadywałam. 
-Ej mam sprawę.. A raczej prośbę.. - powiedział patrząc na swoje buty
-Wal.
-Przenocujesz mnie? - spojrzał mi w oczy
-Ym.. Dopiero co się poznaliśmy..
-Spokojnie nie okradnę Cię ani nic z tych rzeczy.. Po prostu parę osób nie lubi jak wracam do domu schlany. A szczególnie że czeka na mnie kumpel i będzie kazania prawił..
-Ee... No..
-Proszę
-No dobrze - zgodziłam się
Chłopakowi momentalnie pojawił się ogromny uśmiech na twarzy. Przytulił mnie i podziękował. 
Zadzwonił po taksówkę która pojawiła się już 5 minut później. Po dwudziestopięcio minutowej drodze byliśmy pod moim mieszkaniem. Weszliśmy do budynku kierując się do windy. Po chwili byliśmy na właściwym piętrze. Kierowałam się do mojego mieszkania, a chłopak szedł za mną. Gdy już stałam pod drzwiami Justin zaczął się śmiać. 
-Z czego się śmiejesz?
-Z Ciebie - szepnął i przyciągnął mnie do siebie
-O naprawdę a z jakiego to powodu?
-Twój numer mieszkania - przerwał - i zaraz zaczniesz się śmiać
Brunet miał rację. Wybuchłam śmiechem.
-Nigdy nad tym nie myślałam. Po prostu numer jak numer, ale teraz to naprawdę, zboczeńcu - powiedziałam i otworzyłam drzwi
Wpuściłam chłopaka przodem i zamknęłam drzwi. Pokazałam Justinowi cały dom by czuł się swobodnie
-Głodny jestem - jęczał
-O 2 w nocy?
-Tak, ty też jesteś głodna
-Nie chce mi się gotować, możemy zjeść płatki..
-Dla mnie świetnie
Poszłam do kuchni a on za mną. Wzięłam 2 miski i nalałam mleka. Następnie wzięłam płatki czekoladowe i położyłam na stół by mógł sobie swobodnie dosypać. 
Gdy już skończyliśmy jeść i schowaliśmy naczynia do zmywarki powiedziałam:
-No skoro jesteś sławnym piosenkarzem to zaśpiewać coś 
-Ale co? - uśmiechnął się
-Może.. Lubię jak śpiewasz 'Beauty And A Beat' - uśmiechnęłam się
Justin zaczął śpiewać. Naprawdę lubiłam tą piosenkę, jego głos pięknie do niej pasował.
Gdy już skończył zapytał:
-Idziemy spać? 
-My? Idziemy? - podkreśliłam końcówkę -my
-Oj no, nie chodzi o seks - powiedział z uśmieszkiem
-Śpisz na kanapie, kochanie
Powiedziałam i przeszłam obok niego dotykając go lekko. Widziałam kątem oka że patrzy na moje ciało. Zboczuch no zboczuch. A tak się tego wypierał. 
Poszłam schodami na górę do sypialni wsiąść z szafy poduszkę i kołdrę. Chłopak znalazł się obok mnie, bez koszulki.
-Nie możemy przespać się na jednym łóżku? Tak po przyjacielsku. No proszę.. Nie lubię spać u kogoś w domu gdy właściciel jest daleko, czuję się nieswojo.. - powiedział
-Głupek i zboczeniec! - rzuciłam z uśmiechem w niego poduszką
-To jak?
-Niech Ci będzie, ale łapy przy sobie. Idę pod prysznic.
Jak powiedziałam tak zrobiłam. Wzięłam szybko prysznic. Gdy wróciłam Justin już spał w samych bokserkach. Pogasiłam światła i położyłam się obok nowo poznanego bruneta. Źle zrobiłam. Znowu facet, i znowu mnie wykorzysta tak jak mój były.. Ale były miał w jednym racje. Byłam naiwna.


No i pierwszy rozdział mamy za sobą! :) Od razu przechodzimy do sedna :D Komentujcieee!!

10 komentarzy:

  1. To jest świetneee <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Fenomenalny rozdział ;) czytałam z wielkim zaciekawieniem.
    pozdrawiam. xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne, czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne.*_*

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajne będę wpadać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. jejku :D
    świetny rozdział ;)
    czekam kiedy nowy ? :D
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://anythingwaswronguntilaboy-justin.blogspot.com/p/informacje.html
      pozdrawiam :*

      Usuń
    2. oo dziękuję ni zauważyłam ;c
      to czekam do piątku ;)
      pozdrawiam również ;*

      Usuń
    3. rozdziały będą w piątki, ale jeśli napiszę wcześniej to dodam wcześniej niż w piątek <3

      Usuń
  7. Hej.
    Muszę ci powiedzieć,że ZAJEBIŚCIE PISZESZ.
    Przepraszam że nie komentowałam ale byłam zabiegana i nie miałam na to czasu.
    Od teraz będę dodawać regularnie komentarze.
    Nie mogę doczekać się nexta a tym czasem zapraszam do mnie na:
    http://changedmyworldnathansykes.blogspot.com/
    @klaudia1_

    OdpowiedzUsuń